BLOG

Czas pod lupą

Każdy z nas ma inną definicję luksusu, pozwólcie, że przywołam dzisiaj tę, która mi osobiście dała wiele do myślenia i pozwoliła przewartościować priorytety. Pewna dojrzała, majętna (to ważne dla kontekstu) i bardzo wartościowa osoba powiedziała mi ostatnio, że żyjemy w świecie, w którym największym luksusem jest CZAS. Nie samochód, nie dom, nie zegarek, a czas. Czas, który posiadamy dla siebie, czas dla rodziny, czas jako przestrzeń dla nauki i rozwoju. To on pozwala nam być szczęśliwymi, czuć się spełnionymi, to on pomaga spełniać marzenia. Każdy z nas dysponuje wolnym czasem, jedni mają go więcej, inni mniej.

Wszyscy jednak powinniśmy starać się by traktować go w ujęciu jakościowym, ilość jak wiadomo to pojęcie bardzo ruchome.

Dlaczego to takie ważne?

W czasach, gdy tak wiele aktywności oraz nowinek technologicznych próbuje nam ten czas odebrać, powinniśmy stać się jego świadomymi posiadaczami. Oczywiście to jak go spędzamy jest indywidualną sprawą każdego z nas, ale warto od czasu do czasu powiedzieć sobie: sprawdzam. Zrobić rzetelną analizę, wyciągnąć odpowiednie wnioski, a na koniec zmienić na lepsze! Dlaczego? Badania pokazują, że spędzając czas wolny w odpowiedni sposób możemy nie tylko poprawić naszą codzienną egzystencję, ale też sprawić, że zaczniemy realizować własne cele, spełniać marzenia. W skrócie: być szczęśliwym i zarażać tym najbliższe otoczenie!

Z rodziną nie tylko na zdjęciu!


Stare przysłowie, ale dopiero teraz wybrzmiewa jeszcze bardziej. Zrobienie rodzinnego zdjęcia/selfie mamy opanowane do perfekcji, ale czy tak samo perfekcyjnie mają się nasze relacje? Przy stole, na kanapie, ba nawet przed snem w łóżku, wszędzie tam towarzyszy nam… smartfon. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że wyjście z domu bez telefonu jest dla nas trudniejsze niż tymczasowa rozłąka z drugim człowiekiem.

Czas z rodziną

Co więcej, wydaje nam się, że to właśnie dzięki sprzętom tego typu jesteśmy w stałym kontakcie z ludźmi. Nic bardziej mylnego, nic nie zastąpi żywego kontaktu z człowiekiem. To właśnie w kontaktach międzyludzkich i tylko w takich mamy szanse być prawdziwi i autentyczni. Tylko siedząc naprzeciwko drugiej osoby, trzymając ją za ręce mamy warunki do wyrażania prawdziwych uczuć, uwalniania szczerych emocji – mowa ciała ukazuje bowiem znacznie więcej niż słowa. Żaden komunikator nam tego nie zapewni. Pozwolę sobie nawet na dość surową ocenę: wirtualny rodzaj komunikacji bywa zgubny. Nasze małżeństwa, nasze dzieci, rodzice są wystawiani na próbę dzisiejszych czasów, a przecież to najważniejsze osoby w naszym życiu! Zróbmy zatem wszystko, by nic nie umknęło naszej kontroli. Niech choć jeden posiłek dziennie będzie jedzony przy umownym wspólnym stole, bez włączonych telefonów. Bądźmy wtedy tylko dla siebie, pozwólmy sobie na szczere rozmowy, dzielenie się swoimi troskami oraz sukcesami.

Nauczmy się słuchać, otwórzmy się by mówić, nie dopuśćmy do tego, by cokolwiek przeoczyć. Czas utracony nie wróci. Wcale nie tak głupie wydają mi się dziś wakacyjne kierunki z ograniczonym zasięgiem czy strefy wifi free… Powtórzę raz jeszcze słowa mądrzejszych ode mnie, obecność to dzisiaj największa wartość, jaką możemy podarować drugiej osobie… Rodzina to nasz fundament, to trampolina do wszystkich innych sfer naszego życia, dbajmy o nią! Tak samo ważni są nasi najbliżsi przyjaciele i znajomi. To oni mają na nas ogromny wpływ, często wręcz rzeźbią naszą osobowość.

Pielęgnujmy zatem te relacje, nie ulegajmy złudzeniom, że zamiast kawy z przyjaciółką wystarczy nam wymiana zdań za pośrednictwem Messengera. O wartościowych ludzi wokół nas powinniśmy dbać ze szczególna starannością. Najprawdziwiej jak się da, bez dystansów. Na koniec weźmy pod lupę czas z samym sobą. Dla wielu może to brzmieć narcystycznie, absurdalnie czy też stanowić margines priorytetów, otóż nie. Czas poświęcony na rozmowę z „własnym ja” zazwyczaj owocuje samodoskonaleniem i poprawą warunków życia (z wieloma składowymi, które się na nie składają). To istotny element naszego BYĆ. Życie w zgodzie ze sobą przekłada się na warunki życia z innymi. I życia w ogóle.

Rób to, co kochasz, czyli pasja i hobby

W umiejętnie zarządzanym czasie wolnym powinno się też znaleźć to, co wypływa z naszego serca. Chodzi o hobby i zakorzenione lub nowo odkryte pasje – wszystkie są tak samo ważne. To one wpływają na nasz dobry nastrój i czynią kompletnym. Dla jednych to sport, dla innych podróże, kino, jeszcze inni w tym czasie sięgną po książkę (i nie ma w tym nic gorszego). Tym ostatnim zawdzięczamy wręcz niewyobrażalnie dużo: bowiem książki poszerzają zasób słów, doskonałą umiejętność analizowania faktów, pobudzają wyobraźnię i uruchamiają w nas tzw. lekkie pióro. W dobie krótkich wiadomości SMS tym bardziej powinniśmy o to dbać. Kto wie, może jeszcze kiedyś będziemy pisać do siebie listy… A tak à propos, czy pamiętacie swoją ostatnią wizytę w… bibliotece. Bardzo polecam wiosenny spacer do ogrodu umieszczonego na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego – magiczne miejsce, warto zajrzeć przy okazji wizyty w stolicy. To tylko przykład wchodzenia w swoją pasję głębiej, dodawania sobie osobistych wrażeń. Jeśli fotografujesz, schyl się niżej, spójrz na życie obok nas. Ale uwaga… często zaciera się granica między tym, co jeszcze jest pasją, a tym, co już pracą. Tu trzeba być czujnym. Znowu kłania się tzw. balans, dla każdego oczywiście na innym poziomie.

Coś dla szarych komórek.

Mówi się, że człowiek uczy się całe życie. I tak jest, albo inaczej – tak być powinno. Nasz mózg potrzebuje stałej stymulacji, tak jesteśmy skonstruowani. O jaką naukę chodzi? To na przykład rozwijanie swoich pasji, zdobywanie nowych kwalifikacji bliskich wykonywanemu zawodowi lub po prostu intelektualne poszukiwania nowych zainteresowań. Możliwości jest wiele: studia podyplomowe, konferencje wszelkiego rodzaju, seminaria czy popularny e-learning. Przy okazji zapraszam do śledzenia kalendarza #TreninguSukcesu, bo tam właśnie dużo wydarzeń z tym związanych! Świat pędzi do przodu, my intelektualnie musimy za nim nadążyć, albo na odwrót, niech świat goni nas. Ważne, by nie spocząć na laurach. Taka edukacja pozwala też w porę reagować na zmieniające się trendy i nabywać adekwatne kwalifikacje, a to bardzo przydatne, chcąc być świadomym uczestnikiem rynku pracy. Zagalopowałam się, w tym artykule nie miało być o pracy. 🙂 Tak czy inaczej rozwój i ciągłe poszerzanie horyzontów powinno się znaleźć w naszej kalkulacji czasu wolnego.

Na koniec…

Zawsze mamy czas, by coś jeszcze poprawić, czas by się zastanowić. Temu też miała służyć ta publikacja. Zróbmy wszystko, by bardziej BYĆ, by mając czas wolny, zatracić się w tej chwili i być w niej na całego. Zróbmy wszystko, by niczego nie tracić i niczego nie żałować. Zbliża się weekend, ustalcie sobie priorytety i wykorzystajcie go najlepiej jak się da, a po nim podzielcie się z nami Waszymi sposobami na dobrze spędzony czas? Powodzenia, to proste!

Paulina

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn