BLOG

W pogoni za szczęściem

w pogoni za szczęściem

„To nie dobrobyt czyni nas szczęśliwymi, lecz dobroć i sposób widzenia własnego życia. I jedno i drugie zawsze zależy od nas samych; człowiek zawsze może być szczęśliwy, jeśli tylko tego zechce i nikt nie jest w stanie mu przeszkodzić.”

Aleksander Sołżenicyn  – oddział chorych na raka

Prawo do szczęścia zostało nam dane

Chwilę przed napisaniem tego artykułu otworzyłam Biblię i losowo wybrałam jedną stronę. Okazało się, że wybór padł na Księgę Mądrości mówiącej o paradoksie życia… Zdanie, które wyjątkowo zwróciło moją uwagę nie pozostawiało złudzeń co do tego, że wszyscy przychodzimy na świat i z czasem go opuszczamy. Wszyscy też w ten sam sposób cierpimy i tak samo kochamy. Nie ma tu wyjątków, wobec Boga wszyscy jesteśmy równi. Jest jeszcze jedna bardzo istotna rzecz, która łączy wszystkich ludzi. Jest nią potrzeba dążenia do szczęścia i  temu chciałabym poświęcić ten artykuł.

Już Arystoteles podkreślał, że dążenie do szczęścia i harmonii jest najwyższym celem człowieka. Zadowolenie jest kluczowym elementem dobrostanu emocjonalnego, gdyż jedną z podstawowych potrzeb człowieka jest po prostu przyjemność. I nie ma w tym nic złego. W pewnym sensie to hedonistyczne dążenie jest zdeterminowanym biologicznie, naturalnym zachowaniem człowieka. Każdy ma prawo do szczęścia – myślę, że wszyscy będziemy tu zgodni. Bóg stworzył raj, krainę która nie bez powodu kojarzy nam się tak bardzo idealistycznie, pięknie. Zamysł boski był taki, by człowiekowi na świecie nie towarzyszyło cierpienie, a jedynie naturalny ład, miłość i piękno. Uposażył go w wolną wolę, dał człowiekowi prawo do szczęścia. Czy potrafimy korzystać i korzystamy z tego daru? To pytanie wciąż nie przestaje być aktualne.

Pozory szczęścia…

Każdy z nas potrzebuje pozytywnych emocji i uczuć. Chwilowy, przejściowy smutek nie jest niczym złym, gdy ogólnie możemy określić swoje samopoczucie jako stabilne i dobre. Z czym kojarzy nam się szczęście? Dla niektórych to po prostu przyjemność. Czy zatem by być szczęśliwym wystarczy nam samo poczucie przyjemności?

Niestety nie

Przyjemność to stan, który można zamknąć w ramach:  tu i teraz, natomiast istota poczucia szczęścia to coś więcej niż ulotny moment, to coś zdecydowanie ważniejszego. Wyobraźmy sobie człowieka, który z pozoru ma wszystko: stać go na wszelkie dobra materialne, podróżuje po świecie, ma wspaniałą rodzinę i pracę, w której odnosi sukcesy… a jednak chodzi do psychiatry, jest nieszczęśliwy. Ten przykład to historia prawdziwa i zapewne każdy z nas zna takie przykłady z najbliższego otoczenia. Takie, o których mówimy: z pozoru mają wszystko, a są nieszczęśliwi. Łączy je jedna, podstawowa potrzeba, a w zasadzie jej brak – BRAK poczucia SENSU lub potocznie mówiąc PUSTKA.

Każdy z nas często pragnie czegoś, co zagwarantuje mu owe szczęście. Samo oczekiwanie, pragnienie również może być bardzo emocjonujące i ekscytujące. Wyobraźmy sobie sytuację, w której ktoś przez dwa lata intensywnie pracował nad zawodowym awansem i gdy w końcu ta chwila nadchodzi, siada przy nowym biurku i… Tu następuje chwila euforii, a po niej… właśnie czy już przychodzi Wam do głowy obraz takiej osoby (co robi, jak się czuje)? To uczucie pustki, braku celu, któremu często towarzyszą negatywne emocje, takie jak złość i smutek. Niezrozumiałe, ale niestety często praktykowane. Inny przykład: moja pacjentka bardzo długo oczekiwała na oświadczyny, a gdy już ta chwila nadeszła, następnego dnia zderzyła się jedynie z pytaniem: co dalej? Nie było w tym euforii i podekscytowania. Esencją i najważniejszym czynnikiem, który sprawia, że możemy czuć się naprawdę szczęśliwi jest właśnie poczucie sensu.

W oparciu o solidny fundament. Grunt to znać sens!

Viktor Frankl, wybitny lekarz psychiatra, twórca pojęcia psychologii egzystencjalnej, więzień obozów koncentracyjnych, mówi o poczuciu sensu jako sile napędowej życia. Każdy z nas ma swój indywidualny, nadrzędny cel, sens życia, do którego dąży. Podlega on rzecz jasna pewnym, naturalnym przemianom, ale zawsze jest. Nie ma sytuacji bez wyjścia, nawet te najbardziej beznadziejne mogą być „przemianą osobistej tragedii w tryumf ludzkiego ducha, upadku w zwycięstwo.” (Frankl). Dla osób wierzących najważniejszym przykładem takiego tryumfu jest Jezus. Przez całe swoje życie miał cel, do którego zmierzał. Mimo tak wielu przeciwności droga ta, życiowa misja, miała dla niego ogromne znaczenie: dawała  siłę, nadzieję i radość z tego, że mimo własnego cierpienia przyczynia się do zbawienia innych.

Powiem to wyraźnie: szczęście nie może być stanem permanentnym. Przyjmując tak nierealną postawę, paradoksalnie sami czynimy się nieszczęśliwymi. Prawdopodobnie najdłużej trwający w historii eksperyment, bo blisko aż 80 letni (pod nazwą Harvard Grant), pokazał, że na ogólne poczucie szczęścia mają wpływ różne czynniki: zdrowie, kariera, sytuacja materialna i życie osobiste. Inni wyróżniają dwa filary szczęścia: miłość i relacje z innymi ludźmi. Dla każdego osobiste szczęście jest czymś niepowtarzalnym, każdy to szczęście odnajduje w czymś innym. Tylko człowiek, pośród wszystkich organizmów żywych, odczuwa zdolność zastanawiania się nad przyczynowością swoich emocji, poszukiwaniem sensu.

Otworzyć oczy, dostrzegać i doceniać

Obecnie około 1/3 amerykańskiej młodzieży cierpi na depresję. Nierzeczywisty pęd do szczęścia, potęgowany często przez mass media, wpływa na tworzenie odrealnionych oczekiwań wobec życia. Dotyczy to głównie ludzi młodych. Jak zatem możemy budować swoje osobiste poczucie sensu i szczęścia? To nie takie trudne. Często zbyt zajęci jesteśmy frustracją z powodu dużego marzenia, którego nie możemy dotknąć, zapominając zupełnie o potędze małych rzeczy.

Ktoś powiedział kiedyś mądre słowa, że bez przyjaźni szczęście nie istnieje. Obecność bliskich, wspólne przeżywanie, dzielenie się myślami i uczuciami łagodzi ból i wzmacnia sens życia. Następnym elementem, który znacząco wpływa na nasze poczucie szczęścia jest szeroko rozumiana życzliwość. Gdy czynimy dobro wobec drugiego człowieka, sprawiamy przyjemność zarówno sobie, jak również komuś innemu. Jeśli ta pomoc ma dla nas głębszy sens, a nie ma jedynie hedonistycznych pobudek, to jest to dla nas bardzo dobre w budowaniu naszego osobistego szczęścia.

Czy szczęście da się wyćwiczyć?

Wielu psychologów, w tym jeden z tych najbardziej znanych i szanowanych – Martin Seligman twierdzi, że w pewnym sensie szczęście można wyćwiczyć. Moim zdaniem ładniejsze będzie tu stwierdzenie, że o szczęście należy dbać i pielęgnować jak o najpiękniejszy kwiat.

List wdzięczności

Przywołam tu jedno z ćwiczeń, które pomoże nam dbać o poczucie wewnętrznego szczęścia – to list wdzięczności. Wystarczy raz w miesiącu napisać taki list do osoby, która odgrywa lub odgrywała dużą rolę w naszym życiu.

Analiza znaczenia i roli tej osoby pomoże pomnożyć dobro jakie od niej dostaliście. Ponadto sprawi, że poprzez dzielenie się bliskością, emocjami i miłością poczujemy się lepiej. Ma to podobne działanie jak potoczne katharsis, oczyszczenie. Innym ćwiczeniem, które przypomni nam również o tych mniejszych, ale jakże pożytecznych i równie pięknych rzeczach, które towarzyszą nam w życiu codziennym jest dzienniczek wdzięczności. Wystarczy, że przed snem zapiszemy pięć rzeczy, które danego dnia w jakiś sposób nas uszczęśliwiły. To proste, krótkie ćwiczenie ma ogromną moc! Zachęcam by tę praktykę wprowadzić już dzisiaj.

Co wtedy zrobisz? Jak zareagujesz?

Na to jak widzimy świat ma wpływ nasz wrodzony charakter, wychowanie i doświadczenie życiowe. Nie oznacza to, że jeśli ktoś jest pesymistą to będzie nim już zawsze. Wiele badań wskazuje na to, że tylko od człowieka zależy czy znajdziemy odrobinę chęci by to zmienić i popracować nad swoim optymizmem.

Zastanów się co zrobisz, gdy ucieknie Ci autobus lub stracisz pracę? Czy wykorzystasz ten czas tylko na zdenerwowanie, rozpacz i inne negatywne emocje? A może warto spojrzeć na to co nas spotyka z innej perspektywy? Rzadko kiedy to, co widzimy jest czarno – białe. Często patrząc na to samo, widzimy to w różny sposób. Na powyższe doświadczenia można spojrzeć jeszcze inaczej. Czekanie na autobus wykorzystać jako okazję do telefonu i rozmowy z koleżanką, a utratę pracy jako szansę, przeznaczenie. Gdy zaczynamy myśleć pozytywnie, zmienia się również fizjologia naszych myśli – to nauka. Celowe i świadome próby wpływu na nasze myśli, mają realny wpływ na nasze ciało i funkcjonowanie.

Rytuały

Innym ważnym pojęciem z zakresu pracy nad pielęgnowaniem naszego wewnętrznego szczęścia są rytuały. Rytuały nie kojarzą się na ogół z czymś „fajnym”. Ale w tym ujęciu rytuał nabiera bardzo osobistego znaczenia – potocznie możemy powiedzieć – zrobię coś tylko dla siebie. To proste ! Spróbujmy wprowadzić do swojego życia te małe rzeczy, które mogą nas uszczęśliwić, a na które z różnych przyczyn dotąd nie mieliśmy czasu.

Prawda jest taka, że jeśli czasem nie zmobilizujemy się do pewnych zachowań, to być może nigdy nie znajdziemy na nie czasu. Może to być kwadrans ćwiczeń dziennie, krótki trening relaksacji, kąpiel, masaż czy fryzjer. Szczęśliwe życie złożone jest bowiem z mniejszych pierwiastków. Ja na przykład postawiłam sobie za cel codzienne ćwiczenia jogi. Choćby piętnaście minut dziennie. Dla niektórych być może niewiele, ale dla mnie właśnie to takie małe poczucie tryumfu. Za każdym razem gdy mi się uda jestem zadowolona z tego, że wyrwałam się z pędzącego nurtu, pogoni za niczym, by pobyć na chwilę sam na sam z sobą. Nawet nie wiecie jak trudno jest być ze sobą! Oduczyliśmy się tego przez sposób w jaki funkcjonujemy.

Największym sensem mojego życia jest jednak moja córka! Codziennie dziękuję Bogu za to, że każdego dnia rano budzi mnie jej śmiech i mogę patrzeć na jej najpiękniejsze oczy. One mają w sobie tak wiele miłości. Dzięki temu i ja mogę każdego dnia przekazywać dobro i miłość moim bliskim oraz pacjentom.

Szczęśliwym żyje się lepiej

Recepta na szczęście jest prosta, możesz zrealizować ją wszędzie. Tak naprawdę nie wymaga podpisu drugiej osoby (choć nie zawsze), a jedynie naszej woli. Składniki również są proste – słuchaj ulubionej muzyki, która budzi w Tobie pozytywne emocje, otaczaj się ludźmi, których kochasz, tymi, którzy wprawiają Cię w dobry nastrój, dbaj o swoje potrzeby samorealizacji. Zawsze chciałaś się uczyć francuskiego? Czemu nie! Pamiętajmy też, że aktywność fizyczna ma ogromny wpływ na to jak się czujemy! Zatem wyjdź częściej z psem na spacer, weź męża za rękę, wybierz się na wycieczkę, spędzaj więcej czasu na działce lub w ogródku. Zacznij śpiewać pod prysznicem i uśmiechać się do siebie w lustrze. Tak jak siła wyobraźni ma nieograniczoną moc, tak i Ty masz w sobie nieograniczone możliwości. Wystarczy je tylko odszukać, budując swoją drogę do szczęścia. Pamiętaj – mózg jest bardzo plastyczny, nawet najprostsze zmiany zachowania, czy sposobu myślenia o świecie i o swojej rzeczywistości wpłyną na kształt i sens Twojego życia.

Dalajlama mówił w następujący sposób: „Każdego dnia, jak tylko się obudzisz, pomyśl: dzisiaj mam szczęście, że żyję, posiadam cenne ludzkie życie i nie będę go marnować. Użyję wszystkich swoich sił, by rozwijać siebie, kierować moje serce do innych; by osiągnąć oświecenie dla dobra wszystkich istot. Zamierzam dobrze myśleć o innych, nie będę się gniewać ani źle myśleć o innych. Będę przynosił innym tak wiele korzyści, jak tylko jestem w stanie.”

Pamiętajmy więc, że droga do szczęścia jest procesem opartym na dużej świadomości, wiedzy i po prostu praktyce. Na zakończenie tego artykułu wypada mi już tylko powtórzyć krótkie, ale trafne słowa Arystotelesa – nasze szczęście zależy od nas samych.

Trzymam kciuki, powodzenia!

Monika

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn