BLOG

Gotowa na zmiany? Małe kroki, które czynią wielką różnicę

Zaproszenie do lektury książki „Zmieniaj Swój Świat”

Każdego dnia próbujemy dokonać jakiejś zmiany. Musimy jednak wiedzieć, że często nie tylko my jesteśmy składową celu, który chcemy osiągnąć. Uświadamiając sobie ten fakt, nasz entuzjazm niestety bardzo często gaśnie. Dlaczego? Boimy się skali wyzwania i bardzo często chowamy się za wygodnym hasłem, że „do tanga trzeba dwojga” – pstryk i usprawiedliwienie gotowe. Otóż nie, chcąc zmienić atmosferę w domu, pracy, mieć lepszą szkołę, bardziej oddanych przyjaciół, musimy zacząć od drobnych zmian W SOBIE. To my jesteśmy początkiem, a potem następuje reakcja łańcuchowa. John C. Maxwell i Rob Hoskins w swojej książce Zmieniaj Swój Świat dają nam przepis jak to działa. I uwaga, z tym postanowieniem wcale nie trzeba czekać do pierwszego stycznia – zaczynamy już dzisiaj!

Jest co zmieniać!

Ostatnimi czasy, patrząc na otaczający nas świat, nie trudno o przekonanie, że jest co zmieniać. Często to właśnie ilość i gabaryt zmian wywołują w nas zniechęcenie, a właśnie nie powinny. Przekonanie, że ktoś, gdzieś, coś za nas zrobi nie ma tu najmniejszej racji bytu.

„Jeśli nie zmienimy kierunku, w którym podążamy, to prawdopodobnie dojdziemy tam, dokąd zmierzaliśmy”
– Laozi

Autorzy książki całe życie poświęcili na pomaganie innym. Podkreślają jednogłośnie, że zmiana to proces, który potrafi dokonać każdy z nas. Niepotrzebne są do tego ani pieniądze, ani wykształcenie, ani rozpoznawalność czy sława. Każdy z nas może wstrząsnąć światem i te słowa dają na starcie dużo otuchy. I jeszcze jest tu jedna bardzo ważna rzecz… Kryje się ona w słowie nadzieja. Optymizm jest przekonaniem, że będzie lepiej. Nadzieja zaś jest wiarą, że razem możemy sprawić, że będzie lepiej – czytamy.

Nigdy nie zastanawiałam się nad różnicą między tymi pojęciami: teraz wiem, że jedno jest bierne, drugie wymaga czynu. Zatem sztuką jest być optymistą, ale być człowiekiem nadziei to już wyżyny! Chodzi tu o nadzieję dla samego siebie – wiarę w swoje możliwości i moc sprawczą, nadzieję dla innych i przekonanie, że za rogiem czeka na nas lepsza przyszłość. Chodzi o każdą jej formę, która podsyca potrzebę działania. Tu zależność jest prosta: „jeśli wykorzystasz swoją nadzieję i przekujesz ją w poczucie pilnej potrzeby zmiany, wzrośnie twoje pragnienie zobaczenia tej zmiany.” To daje energię i zapał do działania, prawda?

Zacznij od siebie!

„Ludzie na tyle szaleni, by myśleć, że mogą  zmieniać świat, są zazwyczaj tymi, którzy naprawdę to robią”
– Steve Jobs

Jak piszą autorzy: bądź katalizatorem – przyjmij postawę, która wywołuje pozytywną zmianę w małym, wielkim świecie. Jaki popełniamy tu błąd? Przeceniamy wagę wielkich zdarzeń, nie doceniając tych małych i najmniejszych. Często to właśnie te małe kroki (z pozoru bez znaczenia) ostatecznie dokonywały rzeczy wielkich! To dodaje wiarę w fakt, że każda transformacja jest skromna i w zasięgu wzroku każdego z nas. Przywołana w książce Matka Teresa, powiedziała kiedyś znamienne słowa: „Sama nie mogę zmienić Świata, ale mogę rzucić kamień do wody i wywołać wiele fal”.

Jak zatem zacząć? Oto kilka kroków:

1. Od intencji do działania – samo postanowienie to za mało, trzeba zacząć działać i oddzielić słowa powinienem od zrobiłem;
2. Postaw na możliwości – oceniaj świat w sposób jasny i rozsądny, działaj, ale też dostrzegaj zmiany na lepsze, poszukuj nowych drzwi;
3. Obejmij na własność – podążaj za marzeniami, ale tylko swoimi marzeniami, inaczej nigdy ich nie dogonisz;
4. Wykorzystuj przeszłość jako inspiracje na przyszłość – nie chodzi tu o rozmach danego projektu, a poziom wiary, która mu przyświecał;
5. Zaproś innych, czyli mądre przywództwo;
6. Rób coś! „Nie możemy zmienić wszystkiego, ale możemy zmienić coś” – Bill Austin

W grupie siła!

Znając już własne możliwości, czas dostrzec i docenić efekt grupy. Autorzy posługują się tu przykładem z marca 2020, który miał miejsce w czasie pandemii COVID-19. Nie ukrywam, że robi to niemałe wrażenie na czytelniku, bo pokazuje świeżość i autentyczność książki, a dla mnie osobiście to pierwsza pozycja, która powołuje się na tak niedawne, w zasadzie wciąż aktualne wydarzenia. Wracajmy do grupy

„Ja potrafię zrobić coś czego Ty nie potrafisz, a Ty potrafisz zrobić coś, czego ja nie potrafię; razem możemy dokonać wielkich rzeczy.
– Matka Teresa

Ten cytat nawiązuje ponownie do sytuacji związanej z pandemią – chciałabym napisać, że to już za nami, ale nie mogę, bo to jeszcze teraźniejszość… W każdym razie dowiadujemy się, że w izolacji jeszcze bardziej niż zwykle potrzebowaliśmy i potrzebujemy drugiego człowieka. Dotyczy to zarówno sfery rodzinnej jak i biznesowej – sami nie osiągniemy rzeczy wielkich, natomiast w grupie już tak! Tu też niezbędna jest odpowiednia postawa.

Bycie przywódcą

Bycie przywódcą i pociągnięcie za sobą grupy ludzi wymaga zastosowania się do kilku zasad: warto je poznać i w trybie zmian, zastosować w życiu. Przedstawię je hasłowo:

1. MY jest ważniejsze niż JA, w konfrontacji solo – zespół, zawsze wygra grupa;
2. KTO jest ważniejsze niż JAK, ten rozdział pozwala zrozumieć bardzo ważną rzecz: ocenianie własnej wartości poprzez krytykę innych jest zgubne, nie na nich koncentrować powinny się nasze myśli – najważniejsi ludzie, są w zasięgu ręki.
3. To, co JEDNOCZY jest większe od tego, co dzieli, zawsze to, na czym się skupiamy będzie większe – nie warto skupiać się na różnicach!
4. To, co MAM, jest ważniejsze od tego, czego mi brakuje.
5. WSPÓŁDZIAŁANIE ważniejsze od współpracy, być dla siebie nawzajem jest ważniejsze od unikania bycia przeciw sobie.

Misja, wizja czy wartości?

O tych ostatnich jest w książce naprawdę dużo! Jak tłumaczą i dzielą te pojęcia autorzy? Pierwsze to głowa i serce, ostatnie zaś są naszą duszą. Dobre wartości nigdy nie przynoszą szkód żadnej ze stron, co więcej pozwalają pomagać innymi. Są uzupełnieniem kompetencji i powinny występować z nimi w parze. Skąd jednak wiadomo czy wartość jest dobra? Odpowiedź jest prosta, gdy w centrum stawia ludzi. Dzięki nim jesteśmy stabilni i budzimy zaufanie innych, łatwiej dokonujemy potrzebnych zmian.

Mam wrażenie, że ten aspekt jest dla autorów książki bardzo ważny. Robią wiele, by pomóc czytelnikowi zrozumieć jaką wartość mają dobre wartości. Wychowując się w domu, w którym działają wszystkie reguły, panuje bezwarunkowa miłość i rodzice dbają o dobre wychowanie swoich dzieci, pewne rzeczy wydają się oczywiste. Ludzie są jednak różni, czasy się zmieniają… Dzisiaj wartości to żaden pewnik. Z książki jednak każdy dowie się, że jeśli nie ma się ich w genach, można się ich nauczyć i przyjąć. Ba, można nawet przekazać pałeczkę dalej i stać się wzorem do naśladowania. Ponoć sprzyjają temu stoły transformacyjne, zaczynając od tych kameralnych, w gronie rodziny (niezwykle ważnych, jak nie najważniejszych), kończąc na dużych światowych, zapisujących się na kartach historii. Spotkacie przy wspólnym gruncie, którym jest stół transformacyjny jest kluczowe – pamiętajmy o tym. Zostawiam Was z tym pojęciem, bo jest warte rozwinięcia… Zatem nie odkrywam przed Wami wszystkich kart tej wartościowej pozycji.

To nie czas, to Ty!

„Wciąż mówią, że czas zmienia rzeczy, ale tak naprawdę to Ty musisz je zmieniać. – Andy Warhol

Wszystko, co tu czytamy to coś w rodzaju mapy z licznymi wskazówkami. W skrócie jest to droga od frazy JA do frazy MY. Ważne, by w nią wyruszyć, ważne by zacząć czynić zmianę na lepsze. I wcale nie chodzi o zmianę całego świata, wystarczy, że choć jedna osoba w „naszym” świecie poczuje się lepiej. Co ważne droga w która warto wyruszyć po przeczytaniu tej książki nie jest procesem linearnym, jest zjawiskiem cyklicznym, a to daje więcej szans na powodzenie. Jak to działa?

Proces pięciu d

Oto autorski projekt Jednego z autorów – proces pięciu D:

  • Odkrywanie (ang. Discover), dowiedz się, co faktycznie się dzieje oraz kto lub co robi w tej sprawie;
  • Planowanie (ang. Design), stwórz strategię, która zbudujesz, wychodząc do końca, opierając ją na swoich silnych stronach;
  • Wdrażanie (ang. Deploy), wdrażaj swój plan. Zacznij od małych kroków, nie bój się błędów i często koryguj działania;
  • Dokumentowanie (ang. Document), mierz, aby upewnić się czy zostały osiągnięte zamierzone wyniki;
  • Marzenie (ang. Dream), powtarzaj cykl, rozszerzając zakres tego, co działa i porzucając to, co się nie sprawdziło.


Jak widać wszystko można zacząć od nowa, wyciągając wnioski, wykorzystując mocne strony, łagodząc skutki niepowodzeń. Dodatkowej otuchy dodają przemyślane sentencje. W książce jest mnóstwo motywujących i dających do myślenia sentencji. Przy okazji dzięki ich dobremu pozycjonowaniu, z góry wiemy o czym mówią kolejne wersy – bardzo praktyczne rozwiązanie.

I na koniec…

Teraz coś, co zapamiętałam już na wstępie, ale zostawiam na koniec, by i Wam utkwiło w pamięci. Dla mnie clou całej książki. To pewna krótka opowieść, pozwólcie, że ją przywołam: Pewien mężczyzna, spacerując rano po plaży, na którą sztorm wyrzucił tysiące rozgwiazd, zauważa w oddali chłopca. Ten zbiera rozgwiazdy i kolejno jedna po drugiej wrzuca do wody. Zdziwiony mężczyzna dopytuje:
– Jest ich tysiące. Jak może robić różnice to, co robisz?
Chłopiec patrzy na rozgwiazdę, którą właśnie podniósł, ruch ją do morza i odpowiada:
Dla tej jednej jest różnica.

Warto!

P.

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn