Właśnie dzisiaj zaczyna się nowy, wspaniały dzień Twojego życia. Dzień, w którym ze zrozumieniem i miłością spojrzysz na samą siebie. Zbyt często właśnie wobec siebie samych jesteśmy mało wyrozumiali. Czy kiedykolwiek się nad tym zastanawiałaś? Czy zdarza Ci się, że przyjaciół i bliskich traktujesz z troską, a samą siebie nie? Jeśli w jakiś sposób te stwierdzenia wydają Ci się bliskie, to ten artykuł jest z pewnością dla Ciebie. Mam wrażenie, że zbyt mało myślimy na swój temat pozytywnie, odmawiamy sobie najważniejszej w życiu miłości – do siebie.
Czy jesteś gotowa na to, by pokochać siebie bezwarunkowo? Czy naprawdę jesteś w stanie z oddaniem pokochać drugiego człowieka jeśli nie kochasz siebie? Te pytania, być może, powinny skłonić Cię do nieco głębszej refleksji i podróży w głąb własnego ja. Zapraszam.
Iluzja niedoskonałości
Niezależnie od tego w co wierzysz: Boga, energię czy w nic – z pewnością nie zostałaś stworzona po to, by myśleć o sobie źle. Jesteś najwyższym aktem miłości stworzenia. Biblia mówi, że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, a skoro Bóg kocha siebie, to i TY powinnaś patrzeć na siebie z największą troską i miłością. Czy widzisz w tym coś złego? Zaakceptuj siebie, z wszystkimi wadami i potknięciami – być może one musiały zabrać Cię w miejsce, w którym jesteś teraz, by paradoksalnie coś zmienić. Każde doświadczenie jest nam potrzebne na naszej duchowej ścieżce. Nie możesz więc nieustannie siebie oceniać i obwiniać – uwierz mi, tak właśnie musiało się stać. Daj sobie kredyt zaufania: jako niemowlęta narodziliśmy się z czystą kartą, pełni ufności w to, że życie jest dobre – nie zapominaj o tym.
Pierwszy błąd jaki popełniamy w relacji z samym sobą to iluzja niedoskonałości – wciąż gonimy za wyobrażeniami, co często w spotkaniu w rzeczywistością powoduje frustrację. Gdy będziesz piękna, nie poczujesz się lepiej, gdy będziesz majętna, nie poczujesz się wyjątkowa – to są potrzeby doraźne, a bez wewnętrznej miłości nie da się budować solidnych podstaw wewnętrznego szczęścia. Musisz zrozumieć, że nie ma doskonałych ludzi.

Często jesteśmy więźniami życia na pokaz, swoje poczucie wartości uzależniamy od innych ludzi i dóbr materialnych. To, co o sobie myślimy częstokroć jest po prostu projekcją tego, jak postrzegają nas inni. Wiem, że w erze tak wielkiego postępu technologicznego, portali typu Facebook czy Instagram, obraz szczęśliwego człowieka jest wypaczony, a wzorce tam przedstawione niemożliwe do spełnienia. Bo życie TAM jest na pokaz, to tylko ułamek rzeczywistości każdego z nas.
Gdzie jest prawdziwe JA?
Teraz jest czas na następne ważne pytanie, które powinnaś sobie zadać: w którym świecie żyjesz naprawdę? Sama często wpadam w tę pułapkę, paradoksalnie mimo tego, że jestem bardzo świadoma tego zagrożenia. Ostatnio zaprosiłam znajomego, by mnie odwiedził, nie widzieliśmy się wiele lat, a ja przeprowadziłam się na wieś. Bardzo się cieszyłam na możliwość tego spotkania, jednak doznałam nieoczekiwanego zawodu – znajomy odmówił. Gdy spytałam o powód byłam naprawdę zdumiona – powiedział coś w stylu: „no wiesz… do Ciebie to trzeba się ubrać, trzeba pachnieć…”. Poruszyło mnie to, bo wiem, że ten zaskakujący dla mnie powód był pewnie odzwierciedleniem tego, co obserwuje na moim Instagramie.
Wtedy znów zadałam sobie pytanie: czy to naprawdę JA?
Nie.
W mediach społecznościowych nie zawsze jestem sobą, jestem psychologiem, ale jestem też przede wszystkim człowiekiem ze wszystkimi namiętnościami, demonami i cudownościami, jakie ma ów on w swojej naturze. To naturalne, że każdy ma potrzebę akceptacji, podziwu i nie ma w tym aspekcie nic złego, o ile nie wynika owa potrzeba tylko z naszego egoizmu lub niezaspokojonych potrzeb. Niestety, zazwyczaj tak właśnie jest, dlatego tak ważna jest refleksja, praca nad sobą, bo pokochanie siebie to cały proces. Profil na Instagramie, który prowadzę, jest po części formą autoprezentacji, gdzie przedstawiam swoje życie tylko w pozytywnym świetle, ale artykuły, jakie tu piszę są wyrazem mojej autentyczności, szczerości z samą sobą i innymi. To jest właśnie część mojej podróży do samej siebie. Często poruszam tematy trudne, które są jednocześnie bliskie każdemu z nas. Niektórzy mogą to uznać za przejaw mocnego ekshibicjonizmu emocjonalnego, inni odwagi. Wynika to przede wszystkim z tego, że nie boję się pokazywać tego, co mam w sercu, bo wiem, że to może pomóc innym kobietom wzrastać.
Nie porównuj siebie z innymi!
Zmiana i rozwój jest naturalną potrzebą człowieka, jednak trzeba dążyć do tego poprzez akceptację, a nie wewnętrzną krytykę. Ciągłe porównywanie siebie z innymi jest najgorszym, co możesz dla siebie robić. Każdy człowiek jest niepowtarzalny. Gdy rozmawiam z moimi pacjentkami na ten temat, tak często słyszę od nich brak akceptacji wobec samej siebie. Jest to dla mnie osobiście bolesne, bo każda z Was jest dla mnie wyjątkowa. Każda okazała tak wielką moc na swojej życiowej drodze – niejednokrotnie pokazując, że niemożliwe nie istnieje. Dla mnie każdy człowiek jest cudem, każdy zasługuje na szczęście, a jednak sami często sobie tę możliwość odbieramy.
Weź odpowiedzialność za siebie
Moment, w którym zrozumiesz i weźmiesz odpowiedzialność za siebie i swoje życie będzie przełomowy. To moment, w którym zrozumiesz, że to jak się czujesz zależy przede wszystkim od Ciebie. To, co Ci w sobie przeszkadza możesz zmienić, ale tylko przy udziale miłości. Pomyśl jak wiele uwagi poświęcasz w codziennym życiu swoim wadom, a jak niewiele na zaletom. Zadaj sobie jeszcze raz pytanie: czy jesteś po swojej stronie? Często to ego sprawia, że czujemy się źle, więc od teraz zamiast wewnętrznej krytyki i braku akceptacji… po prostu je przytul do siebie. To tak jak z małym dzieckiem, które kochasz: gdy się źle zachowuje, nie powinnaś go ranić, a raczej przytulić i nauczyć postępować inaczej.
Odnajdź w sobie dziecko
Dzieciństwo to bardzo ważny etap, który ma wpływ na to, jak się teraz czujesz i kim jesteś. Mimo, że to trudny temat, to czasem potrzeba wrócić do tego okresu, by sobie pomóc tu i teraz. Nie chodzi tutaj o klasyczną psychoanalizę, a jedynie o okazanie miłosierdzia samemu sobie. Prawdopodobnie nauczyłaś się, że na miłość i uwagę musisz zasłużyć. I właśnie taki program nosisz przez życie. Pamiętaj jednak, że rodzice dali Ci, co mogli i na, co było ich stać w danym momencie. Choć nie zawsze łatwo to zaakceptować i przebaczyć, to powinieneś spojrzeć na rodzica nie tylko poprzez pryzmat wyidealizowanego obrazu swoich oczekiwań, ale jak na człowieka – takiego jak Ty, który niejednokrotnie mierzy się ze swoimi demonami i pragnieniami. Rzadko patrzymy na innych w szerszym kontekście, a jest nam to potrzebne po to, by spojrzeć na te osoby z większą wyrozumiałością. Łatwiej jest wtedy przebaczyć.

Każdy z nas ma w sobie czułe i wrażliwe dziecko, niezależnie od wieku w jakim jest. Zaproś je zatem czasem do serca, spytaj czego potrzebuje, co go zasmuca. Czasem, by rozwiązać wiele problemów tu i teraz wystarczy spotkać się ze sobą kiedyś. To naprawdę działa.
Bądź dla siebie wyrozumiała!
Początkowo możesz czuć się nieswojo spotykając się z samym sobą, ale żeby żyć w pełnej harmonii powinieneś najpierw pokochać siebie. Przytul swoje wewnętrzne dziecko, jeśli w życiu nie dostałaś lub nie dostajesz uczuć jakich pragniesz, daj je pierw sobie, a zobaczysz jak zacznie zmieniać się Twój świat. Brene Brown powiedziała:
„rozmawiaj ze sobą tak jakbyś rozmawiała z kimś, kogo kochasz”.
Kochanie siebie to bycie ze sobą nie tylko w blasku sukcesu. Gorsze chwile to część naszego życia, gdy upadniesz podaruj sobie oparcie, zamiast jeszcze bardziej ciągnąć na dno. Musisz zrozumieć, że trwale możesz zmienić swoje zachowanie wtedy, gdy dasz sobie wsparcie. Życie jest tu i teraz, nie możesz zamartwiać się przeszłością lub bać się o przyszłość. Te trzy sfery są ze sobą powiązane, więc wszystko co robisz, sposób w jaki myślisz tutaj ma wpływ na przeszłość i przyszłość. Twoja wewnętrzna postawa może ukoić ból związany z przyszłością i całkowicie zlikwidować strach jaki w sobie nosisz. Każdy z nas nosi w sobie coś, co wymaga przebaczenia, akceptacji i przede wszystkim pokochania.
Najlepszy moment to… teraz!
Od teraz rozpocznij dzień od przebudzenia się i powiedzenia sobie: kocham siebie, jestem cudem i będę dla siebie najlepszym przyjacielem. Każdy dzień, każda chwila jest odpowiednia, by pokochać siebie. Musisz ją sobie podarować bezwarunkowo, bo na to zasługujesz. Staram się jak najczęściej okazywać sobie tę miłość, przytulam się sama i mówię: kocham Cię, jesteś wyjątkowa.
Zasadniczo, człowiek jest wypełniony miłością, więc nie musisz budować czegoś od nowa, tylko odnaleźć w sobie to, co już masz od zawsze. Gdy zrozumiesz, że to tylko przekonania blokują Cię na tej drodze, ona od razu stanie się prosta. Miłość to potężna siła, energia, która nawet uzdrawia zmęczoną duszę i zranione ciało. Święta Teresa może być tego przykładem: poprzez swoją bezwarunkową miłość, samą obecnością wpływała na uzdrowienie drugiego człowieka. Pomyśl czym jest dla Ciebie miłość, powtarzaj w myślach jak najczęściej: przytulam się, szanuję, wspieram i kocham. Miłość to proces. Dziecko też uczy się relacji z rodzicem poprzez kontakt, gesty, pocałunki, przytulenie. Tak samo Ty, udaj się ze sobą na randkę, nie wstydź się uśmiechać się do siebie w lustrze i przytulać, gdy tylko masz na to ochotę!
Monika