BLOG

Moje wesele w stylu Hygge

hygge

Hygge – kojarzyłam to słowo głównie z sukcesem czytelniczym na rodzimym rynku wydawniczym sprzed kilku lat. Nie zdecydowałam się jednak w owym czasie na większe zainteresowanie tymi pozycjami. Nie znać Hygge? To właśnie ówczesny przesyt w wyborze poradników sprawił, że poczułam się zniechęcona. Wierzę jednocześnie, że żadna książka przypadkowo nie ląduje w dłoni czytelnika. Widać czas na nią przyszedł dopiero teraz, po kilku latach, ale w jakże wyjątkowym momencie!

Dostałam ją od bardzo bliskiej mi osoby, która wiedziała czego akurat teraz mi potrzeba! Dziękuję  za podarowanie mi tej wyjątkowej książki. Drogi czytelniku zdecydowanie warto bliżej poznać Hygge.

Najszczęśliwszy naród na świecie           

Nie wiedziałam, że Duńczycy są najszczęśliwszym narodem na świecie. Deszcz pada tam przez większość roku, pogoda i słońce nie rozpieszcza, a do tego mała powierzchnia, ukształtowanie terenu nie jest nad wyraz ciekawe. Jednak, pomimo tych niesprzyjających warunków bytowych, Duńczycy perfekcyjnie zaadaptowali się do swojego życia i odkryli Hygge. Całą przestrzeń wokół siebie organizują w zasięgu domu, przyjaciół i rodziny. Jako naród są bardzo „uważni” a Hygge stało się niemal ich tradycją narodową.

Czym jest Hygge?

Może przytoczę krótki opis tego pojęcia. Otóż Hygge to:

„filozofia życia, opisuje chwile szczęścia i bliskości, które możemy odnaleźć w najzwyklejszych sytuacjach.”

Zjawisko to jest zazwyczaj spontaniczne, często związane z pięknymi rytuałami, jakie tworzymy wspólnie z najbliższymi np.: w naszej tradycji może to być wspólne lepienie pierogów przed wigilią czy rodzinne granie w gry planszowe. Czy w Twoim życiu jest wiele chwil Hygge? Jeśli nie, to najwyższa pora wprowadzić zmiany w Twoim życiu. Hygge w swojej esencji koncentruje się przede wszystkim na poprawie relacji rodzinnych, łączy ludzi i buduje przestrzeń wypełnioną bezpieczeństwem i szczęściem. Zarówno Duńczycy jak i Polacy spędzają dużo czasu w domu, stąd tak ważna jest świadomość, że świat, który budujemy wokół siebie może być jeszcze piękniejszy. Możesz zacząć od małych rytuałów – wspólnego posiłku w ciągu dnia, czy na przykład niedzielnej tradycji pieczenia babeczek z dziećmi.

Dom – najważniejsze miejsce na ziemi

Dom powinien być przestrzenią wypełnioną spokojem i stać się Twoją oazą. Zaproś do niego to, co kochasz: przedmioty, które mają duszę i historię. Pomyśl o naturze, drewnie i kwiatach. Zamień światło główne na punktowe o barwie ciepłej – ono tworzy wyjątkowy klimat. Nie bój się zmian i łączenia stylów – domy Duńczyków są przykładem  tego, że przekraczając ich próg czujemy się swobodnie i odpoczywamy. W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny, pojawienie się koronawirusa sprzyja paradoksalnie praktyce Hygge. Może warto zatem na zaistniałą sytuację spojrzeć właśnie z tej perspektywy?

Dobre decyzje

W ostatnich dniach sierpnia miało miejsce jedno z najważniejszych dla mnie wydarzeń życiowych. Koronawirus zrewidował wiele planów – również moje…

Pewnego, słonecznego dnia, przechadzając się po lesie zrozumiałam, że najpiękniejszą przestrzenią jaką mogę sobie wyobrazić na zorganizowanie wesela jest mój własny ogród. I teraz wiem, że to była piękna decyzja. Być może gdyby nie pandemia, nie zdobyłabym się na to – teraz wiem, że to był znak. Jedyną przeszkodą była pogoda, choć w głębi serca czułam, że nawet jeśli będzie ona niekorzystna, to ze względu na bliskość domu i wspierających nas ludzi będzie pięknie. O pogodę jednak się modliłam, a Bóg godzinę przed zaślubinami uśmiechnął się do mnie i jak za sprawą magicznego zaklęcia od tamtej pory nastała piękna, letnia aura.

Dać się ponieść Hygge

Kiedyś, jeszcze nie tak dawno wesela w Polsce wyglądały zupełnie inaczej, szczególnie na wsi. Goście biesiadowali na podwórzu, a wszystko zdawało się bardziej prawdziwe, pełne radości i najszczerszych emocji. Nieświadomie dałam się ponieść sile Hygge.

Samo wielotygodniowe planowanie było już piękną przygodą. Większość przygotowań i dekoracji postanowiliśmy zrobić sami oraz z pomocą najbliższych osób. To uczyniło ten czas oczekiwania podwójnie wyjątkowym, pełnym radości i bliskich spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Wspomnienia te będą dla mnie już na zawsze wyjątkowe. Zapamiętam zapach letniego deszczu i zbliżającej się burzy. Czas radosnych uśmiechów, rozmów, szampana  w  koszyku i polnych kwiatów, które zbierałyśmy wspólnie ze świadkowymi. W tym temacie było również niestereotypowo – bo to dwie bliskie mi kobiety.

Tego nam było trzeba

Zgodnie z filozofią Hygge – chciałam pokazać moim gościom co czuję, zaprosić ich nie tylko do domu, ale i do wewnętrznego świata moich przeżyć w tym jakże pięknym dniu. Przestrzeń jaką zorganizowałam nie była tylko dla nas – chciałam, by wszyscy poczuli się wraz ze mną jak w bajce. Planowałam stworzyć wieczór wytchnienia od zabieganego świata, wirusa i innych problemów. Tak się stało. Dało nam to chwile magicznego czasu, długich rozmów, wytchnienia i obcowania z przyrodą. A wszystko w przepięknej, romantycznej scenerii wśród starych, szumiących brzóz, światła lampionów i nastrojowych świec. Wszyscy twierdzili, ze to było wesele wyjątkowe, zupełnie inne od wszystkich. Ja do tej pory jestem wzruszona, że mimo trudnego czasu, zaproszone osoby okazały nam wiele miłości i wsparcia decydując się spędzić ten czas z nami. Hyggowaliśmy zatem wspólnie do wczesnych godzin porannych, mimo wystąpienia pewnych nieplanowanych zdarzeń takich jak zapomnienie bukietu ślubnego, czy też pierwszy taniec ślubny dopiero 3 w nocy…, ale nie był to zwykły taniec. Wyjątkowy, bo to polski polonez!

W tym czasie wszyscy doceniliśmy po ostatnich, kilkumiesięcznych doświadczeniach, jak ważna jest rodzina i przyjaciele oraz jak wiele możemy stracić, gdy przestaniemy siebie wzajemnie dostrzegać.

Monika

Share on facebook
Facebook
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn